środa, 21 marca 2012

Horoskopowo o Wadze

Waga czyli Libra.
A ekwilibrystyka, to dążenie do zachowania równowagi przy jej celowym lub przypadkowym zachwianiu. Jest jeszcze nad i niedo-waga, roz-waga, prze-waga, od-waga, znie-waga, u-waga w obu znaczeniach – bo zrobić ją komuś, albo ją przyciągać. A potem waga musza, piórkowa, lekka, średnia i Kliczkowa. I jeszcze – ani mi się waż, zważaj na to, co mówisz, albo - zważywszy na okoliczności.
Waga zakłada porównywanie:  lżejszy – cięższy. Ostatecznie - równoważny, albo raczej zrównoważony /czy równozważony?/ Że sięgnę do limeryku: Gdy marynarz z mieszczańskiejHagi / się dopuścił na damie zniewagi, / ta rzekła - masz dziś w czubie, / lecz bardzo w tobie lubię / ten rozkoszny wprost brak równowagi.
 
 
I tak możemy balansować i balansować. A potrzeba konkretów.    W kwestii zdrowia, o równowadze psycho-somatycznej się wie, gorzej z realizacją. Gdy ciało daje popalić, ciężko plaskać w dłonie i bąki radośnie kręcić. A jak głowy się na czas nie skontroluje, to soma samowolnie potrafi niezłych głupot narobić. Na szczęście jest joga, tai-chi, medytacja, kontemplacja, wyciszenie, mantra, ziołolecznictwo, i tranquilizery z górnej półki. Albo te bardziej aktywne – wóda, dragi, rock-and-roll. Papieroski też, owszem. No i biegi długodystansowe, fitness, siłka, symetryczny tatuaż po obu stronach ciała. Ostatecznie komunizm – każdemu po równo.

 
W miłości... o tak, tu Waga ma znaczenie. Nadwaga też. Stąd łyżwiarstwo figurowe się wywodzi. Niektórzy powiedzą, że nie o figury tu chodzi, ale o pozycje.  Jak zwał, tak zwał. Miłość, mówi się, na uniesieniach polega, a to równowadze przeczy. I zaraz inny limeryk przywołuje: Pewna panna atrakcyjna szalenie / odczuwała zmysłów poruszenie. / Pośród panów zawrzało / i uniesień niemało / wywołało to wydarzenie.
                                  
  
Doktorzy miłosnej specjalności wołają wszak o rozwagę, by w –holizm nie popaść. To do panów. Panie piękną nazwą ochrzczonej przypadłości mają się wystrzegać – a to nimfomanii. Libra woła o rozwagę. Jak powiadali bracia Zalescy / patrz wpis o nich/, w Szwecji mają to dopracowane. Środa i sobota, to dni zaznaczone w ich kalendarzykach figlarnym ptaszkiem.
 
No dobrze, ale „w miłości zrównoważony” to tchnie nudą i rutyną. Na szczęście wiosna tuż, tuż. Czas rozhuśtać Wagę.

                              



Brak komentarzy: