środa, 28 września 2016

Chodzę i wlepiam

I znów zdaje mi się, że opisywałem tę swoją aktywność gdzieś na blogu, ale znaleźć nie mogę. Nic to. Przypomnę, że zajmuję się vlepianiem już co najmniej 10 lat. Były teksty czarno - białe, drukowane na kopiarce,  były duże - przyklejane na okienkach piwnicznych. Potem przerzuciłem się na pisanie odręczne na kolorowej folii samoprzylepnej. Tak dzieje się do dziś. Bez nijakiej regularności piszę i wklejam. Odkąd ruszyliśmy z Grupą Imagine uaktywniłem owo działanie. Co dzień pojawiają się gdzieś moje kolorowe karteczki.
 
                             
 
                              
 
Wklejam na słupach, na oknach, drzwiach, ścianach zawsze na wysokości oczu /choć ostatnio także na chodniku/. Nasycam miasto tymi kilkoma tekstami sformułowanymi autorsko, odręcznym pismem. Robię to dyskretnie, starając się pozostać anonimowym. Przyklejam i znikam. Początkowo informacje zwrotne docierały do mnie sporadycznie. Ktoś gdzieś widział i doniósł o tym. Mimo, że większość vlepek ma krótki żywot, niektórym udaje się przetrwać. Coraz częściej znajomi zauważają je w mieście i gdzieś w Polsce. Niedawno okazało się, że w Internecie mają swoje miejsce i tysiące polubień.
 
                              
 
                                 
 
Ostatnio wszak zaskoczyło mnie zupełnie wyniesienie treści najczęściej dotąd wlepianej, na transparenty KODu. Nie mam nic przeciwko upowszechnianiu tego, co sam upowszechniam. Wręcz przeciwnie. Ale pojawia się pytanie, czy wlepiając ten tekst dalej, wlepiam teraz swój, czy KODowski.
 
                              
 
                         
 
                                
 
Oczywiście wolę własny design, bo jest osobisty. Najważniejsze wszak jest wezwanie, byśmy życzyli sobie nawzajem dobrze, bez względu na względy. Zatem w górę transparenty!