sobota, 11 sierpnia 2012

Jeszcze raz - Uścisk dłoni




Wyjazd do Lizbony stworzył okazję do próby odtworzenia projektu "Uścisk dłoni" w nowej wersji. Jako pretekst posłużył mi fakt, że poprzednia  - w dużym formacie - padła w zeszłym roku we Włocławku łupem złodziei.

 
 

Nakłanianie ludzi do ściskania mojej prawicy przed aparatem fotograficznym to zajęcie dość interesujące. Najpierw trzeba popatrzeć na prawą rękę "ofiary", bowiem im ciekawiej się prezentuje tym lepiej dla projektu.

 
Następnie ocenić, czy wybrana osoba będzie łatwym łupem.


Wreszcie wybrać moment, w którym zechce zatrzymać się, wysłuchać prośby i ewentualnie ją spełnić.
 
 
 
 
 
 
 
 
Większość osób reaguje ochoczo. Sporadycznie zdarza się wszak odmowa. Jakieś panie w tramwaju, mimo, że zwróciłem się do nich w ich języku, zupełnie nie zrozumiały, o co mi chodzi. I to nie przez moją lingwistyczną nieudolność, ale raczej ze strachu, że o coś chodzić może. Wg zasady, że jeśli obcy czegoś chce, to pewnie jest żebrakiem, zboczeńcem lub terrorystą. Z kolei pewien Amerykanin w dobrze średnim wieku, czekający przed knajpką na "pchlim targu" odparł mój atak uprzejmie. Korzystając z okazji, że się nie spieszył, wdałem się z nim w rozmowę i wyjaśniłem szczegółowo ideę mego projektu. Wysłuchał z zainteresowaniem, po czym ponownie odmówił, argumentując, że on nie jest this type of man , który by ściskał komuś nieznanemu prawicę. Jego prawica, jego prawo.

 

 
 



Brak komentarzy: