piątek, 10 lutego 2012

Separatka

W chwili, gdy dyrekcja szkoły muzycznej, w której pracowałem, zgodziła się bym zawładnął pustą gablotą wiszącą na korytarzu, zaczęła się moja przygoda z „Separatką" czyli „przestrzenią osobną”.
                                   
 Zgodnie z zasadą „dziel i rządź” pociąłem powierzchnię owej tablicy trzema liniami zapożyczonymi z chiromancji – linią życia, linią serca i linią głowy. W czterech wynikłych z tego podziału polach prezentowałem kolejne pomysły.  Dziś nie pomnę ich kolejności. Chronologia nie wydaje się istotna. Powstały jednak napewno między 1987 i 91 rokiem. Projekt „Haiku” był jednym z ostatnich. Od dawna urzeczony tym gatunkiem poezji, zachwyciłem się jej zbiorem przetłumaczonym i wydanym przez Agnieszkę Żuławską -Umeda. Wybrałem z tej książki dwanaście utworów i ułożyłem je na linii życia w porządku pór roku, których dotyczą. Bo trzeba wiedzieć, że w klasycznym haiku musi znaleźć się słowo – klucz, zwane kigo, które pozwala rozpoznać, do jakiej pory roku wiersz się odnosi. Ze wstępu do książki można też dowiedzieć się, że haiku znaczy po japońsku żart, bowiem w owych trzech linijkach zmieścić należy tak podaną treść, by brzmiała ona dwuznacznie. Niech za przykład posłuży haiku Mistrza Basho: Stanę na chwilę   wtulony za wodospadem   początek lata.”  Nigdy się nie dowiemy, kto wtulony był za wodospadem, narrator czy początek lata. Skoro sprawa tak się prezentuje, to oczywistą konsekwencją jest, że wiersze haiku należy czytać głośno. Wtedy żart - zagadka - tajemnica najpełniej się ujawnia. Zanim wszak przyjąłem ten fakt za priorytetowy w realizacji projektu, urzekła mnie finezja japońskich piktogramów.
                                                   

Autorka tomu tej poezji tak bowiem skomponowała całość, że po prawej stronie cieszył oko wiersz pięknie wykaligrafowany  po japońsku, a na poprzedzającej lewej, jego zapis fonetyczny
                                     
i tłumaczenie. Kazało mi to wzbogacić piktogramy umieszczone na mojej „linii życia” zarówno jednym jak i drugim. Teraz poza przyjemnością dla oka, pojawiła się treść i brzmienie wiersza. Wciąż jednak brakło dźwięku. Odszukałem więc na Wydziale Japonistyki panią Agnieszkę i poprosiłem o nagranie wybranych przeze mnie haiku. Dokonało się owo nagranie w profesjonalnym studiu na Akademii Muzycznej. Teraz miałem już komplet. Zainstalowałem po obu stronach mojej „Separatki” nieduże głośniki i można było usłyszeć po kolei wszystkie umieszczone pomiędzy nimi wiersze.                                                                                                                                                     Sam nauczyłem się na pamięć jednego zaledwie haiku
 
                                                    i mogę je zacytować:  „Nan-no ki-no  hana-to-wa shirazu  nioi-ka-na?”. Co znaczy : nie widzę drzewa nie wiem jakie to kwiaty - czy tylko zapach? Ale dlaczego akurat to wybrałem do zapamiętania, niech pozostanie zagadką i tajemnicą.

Brak komentarzy: