wtorek, 8 maja 2012

Finis coronat opus


Ta łacińska sentencja w budownictwie odpowiada zatknięciu wiechy lub młotka skrzyżowanego z kielnią na szczycie doprowadzonej do stanu surowego budowli. Są wszak miejsca, które trwają w nieskończoności latami. Pomnikowymi przykładami był słynny szkielet wieżowca przy ówczesnym pl. Dzierżyńskiego, czy skończony co prawda, ale użyty tylko raz, a potem przez 20 lat straszący pustką budynek cyrku na Powiślu.

Celem mojego projektu stał się wykopany 13 lat temu fundament pod wysoki biurowiec, w trójkącie wyznaczonym ulicami Witosa, Sobieskiego i Idzikowskiego.  Przez wiele miesięcy ciężarówki wywoziły ziemię z pogłębianego koparami dołu. Potem betoniarki wypełniały  szalunki zawartością swych gruch. Kiedy fundament sięgnął poziomu ziemi  wszelkie roboty wstrzymano. Pewnie była to samowolka.
Wielka betonowa dziura powoli wypełniała się wodą. Jest już pełna do połowy. Kaczki przyniosły na lapach rybią ikrę i dziś można tam łowić karasie, które chętnie biorą, bo jedzenia w betonowej misce niewiele.
Mnie też wzięła, czyli urzekła szpetota tego miejsca. Postanowiłem jej zaprzeczyć. Zatknąć wiechę na przekór faktom. Moja młodsza córka, Weronika, zna się na układaniu kwiatów. Nakupiłem więc pięknych kwietnych sztuczności i powstał bukiet gigant.



Wzorem były mu siedemnasto i osiemnastowieczne malowane wazony pełne pięknych kwiatów. Nasz powstał na drewnianym bębnie od kabla telefonicznego. Wyporność wzmocniły puste butle po wodzie, a stabilność zapewniły 3 stateczniki. Szczegółowo zaplanowana operacja miała miejsce w sobotę, 5 maja.


 
 
Wodowaliśmy bukiet z powodzeniem i umieściliśmy go na środku niecki. Sprytnie umocowany, nie pozwala na żaden dostęp do siebie z brzegu i dryfuje swobodnie w promieniu kilku metrów. Nie jest łatwo zauważalny z chodnika wzdłuż ul. Idzikowskiego, ale bystrzejszy obserwator dostrzeże go bez trudu. Wtedy następuje nieuchronnie efekt opadłej szczęki. Nasza wiecha robi wrażenie.
 
 




Mocował ją zespół – Jacek Bąkowski, Nikodem Bąkowski i Jurek Piwkowski. Akcję filmowała Klara Kopcińska i Żuk Piwkowski. Bukiet ułożyła Weronika Brzezińska.


 

2 komentarze:

Zooey Glass pisze...

Ładne!

Anonimowy pisze...

Pozdrawiam znajomą betonową dziurę :)