sobota, 1 stycznia 2011

„Eksperyment”


Tygodniowe święto sztuki. W bogatej międzynarodowej obsadzie. W niewielkim mieście Zbąszyniu.   Nie znajduję obiektywnej miary dla tego fenomenu. Mam osobistą. Emocjonalną.
 
/Nasko Trifonow, Dorota Bąkowska-Rubeńczyk/

Trafiłem tam przez Jarka. Jarosława Perszko, rzeźbiarza z Hajnówki. Ale najpierw Jarek trafił do mnie do szkoły z warsztatem – odlew wnętrza dłoni. Nalewał uczniom gips na dłoń, gips zastygał i potem oglądaliśmy niezwykłe mini-krajobrazy na wystawie w warszawskim CSW Zamek Ujazdowski.Zaraz zapragnąłem zrobić wspólną wystawę z Jarkiem i pokazać „Linię mojego losu”, która też urodziła się z wnętrza dłoni. „Spotkajmy się w Zbąszyniu -  zaproponował – tam Kasia i Irek Solarkowie robią fajny festiwal sztuk
                                     
                                       /Agnieszka Graczew-Czarkowska, Ireneusz Solarek/
   
Pojechałem. Zachwyciłem się. Zbąszyniem. „Eksperymentem”. Solarkami.  Zachwyt to niewłaściwe słowo. Raczej radość. Wyjątkowa sytuacja. Spotykasz kogoś i od razu czujesz bliskość. Przyjemność obcowania. Szczerość i bezpieczeństwo. A do tego jeszcze dochodzi moc. Osobista – twórcza i społeczna – organizacyjna. Odbyło się już 10 edycji festiwalu. Zjeżdżają nań artyści z całego świata. Na własny koszt. Mają zapewniony przez tydzień dach nad głową i trzy posiłki dziennie. Przywożą sztuki różne. Muzykę, teatr, performance, instalacje, rzeźby, grafiki, obrazy, słowo.
 

/Andreas Widmer/
 
 
/Maria Teresa Mayer/
 
 /Katarzyna Kutzmann - Solarek,  Agnieszka Graczew - Czarkowska/ 

Uczestniczyłem w ostatnich 4 edycjach. Z pierwszego pobytu została wyrysowana na suficie sali starego dworca „Linia mojego losu”. Nikt nie odnawia ścian starych dworców, więc linia wciąż wije się ponad używanymi meblami pochodzenia zagranicznego sprzedawanymi tam na codzień.
Początek lipca. Zazwyczaj gorący. Artyści i ich sztuka wypełniają miasteczko. Są barwni. Uśmiechnięci. Swobodni. Wśród nich uwijają się wolontariusze. Młodzi. Pomocni. Radośni. I fantastyczni ludzie z obsługi technicznej. Wszyscy! Wszystko daje się załatwić. Nie ma sprawy – to odpowiedź na każdą prośbę. I uśmiech.
                                        
 
/Bartek Łata, Damian Andrzejewski/
 
Mnóstwo wydarzeń ma miejsce każdego dnia. Krzyżują się różnojęzyczne rozmowy. Przy posiłkach. Na ulicy. W miejscach przedstawień. Ogrom serdeczności. A Kasia i Irek kręcą się po terenie spokojnie. Doglądają. Otwierają wystawy. Czuwają.
I się dzieje. W Centrum kultury, w Muzeum, na dworcu, w kościele, w Sali parafialnej, w kinie, w Galerii Baszta, na ulicach, nad jeziorem, w parku. Wszędzie coś. Wszędzie kolorowi ludzie. Wszędzie uśmiechy. Wszędzie sztuka.
 
                                        
                                                        /Nasko Trifonov/
                                               

                                                                     /Isabela Cuesta/

Z Polski, Niemiec, Francji, Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Bułgarii, Czech, Rosji, Kazachstanu, Turcji, Włoch, USA, Brazylii, Wenezueli i Bóg wie skąd jeszcze. Aż się w głowie kręci. Tylu ciekawych ludzi. Niebywałe.
A ostatniego dnia odbywa się wielkie wspólne wydarzenie – finał Festiwalu. Zostaje moc wrażeń, sporo dokonań, dużo dobrych kontaktów i czekanie na ciąg dalszy.

Chwała Solarkom !














Brak komentarzy: