wtorek, 13 sierpnia 2019

Choćby niedźwiedź, to dostoję.


No, ale kiedy są trzy niedżwiedzie, dwa wilki, stado kruków i orzeł bielik beznadziejnie czekający na swoje miejsce "przy stole", to dobrze, że w czatowni siedzimy cichutko, oglądając ten spektakl przez niewielkie okienka. Moc natury, niepodważalna, choć cały czas myślę jednak o świni. Tej tam, i tamtej na haku u rzeźnika.
                                       
                                   

                          

                     

                          

                     

                          

                        

                        

                          
 
 
 
 
 

Renifery to zupełnie co innego. Te oczy, ta gracja. Jeszcze przyroda urzeka nieustannie. I przez majestat tajgi i przez zadziwiające w niej szczegóły. Przez mokradła, jeziora, rzeki i strumienie. A komarów jakby mniej niż nad Wisłą. Jaka ta Finlandia gościnna.

                               

                     





 



                     

                  

A jeszcze w gratisie dorzuca rysunki naskalne sprzed 5 tys. lat. Tylko co tam robi wózek z supermarketu? To już łatwiej jest zaakceptować diabełka, bo ten się z czasem nie liczy.